poniedziałek, 20 czerwca 2016

Księga II Rozdział 13 - Clace

~Oczami Jace'a~

Misja poszła pomyślnie w każdym calu. Nie spodziewałem się, że wypad z Aleciem i Jonathanem może być taką odskocznią od codzienności. Nie mówię, że nie lubię przebywać z Clary i dziećmi bo uwielbiam to robić, ale czasami chcę się od tego oderwać.

Wracaliśmy do Instytutu w szampańskich nastrojach śmiejąc się z tego jak Alec nie poradnie pokonał demona. Po tych wszystkich podróżach z Magnusem wyszedł kompletnie z wprawy. Od razu po przejściu przez próg coś mi nie pasowało. Tak jak Clary i Isabelle zawsze czekały na nas w salonie niedaleko wejścia tak ich dzisiaj nie było słychać ani widać. Spojrzeliśmy z białowłosym na siebie porozumiewawczo i każdy z nas ruszył w inną stronę. Przebiegaliśmy cały Instytut tak, że dziwnym było iż nikt do nas nie wyszedł mówiąc "czy możecie się uciszyć idioci?!" jak to w zwyczaju miała robić Tris. Dzisiaj towarzyszyła jedynie głucha cisza. Może coś się stało pod naszą nieobecność?

Przebiegnąwszy całą lewą stronę naszego domu i nie znalazłszy ani śladu naszych żon oraz dzieci ruszyłem do sektora sprawdzanego przez szwagra. Spotkałem go przy pokojach na piętrze - na szczęście nie musiałem przebiegać całego Instytutu by go znaleźć.

- I co znalazłeś? - zapytał z cieniem nadziei, pokiwałem przecząco głową - Mi został do przeszukania strych i Oranżeria. Stawiam na to, że chcesz zobaczyć Oranżerię?
- Czytasz mi w myślach - odparłem i pędem pobiegłem do ulubionego pomieszczenia zarówno mojego jak i Clary. Całkiem możliwe, że tu jest patrząc na wspomnienia oraz to, że niedawno minęła północ.

Wpadłem do ogrodu krzycząc imię ukochanej. Znalazłem całą piątkę przy drzewie wiśni, na którym zakwitały różowawe kwiaty.

- Clary, szukam was po całym Instytucie z Jonathanem a Wy siedzicie tutaj?! - wtedy zobaczyłem jej minę. Była niepewna i z lekka przestraszona - Skarbie co się stało?
- Elena i Tobias...
- Coś z wami nie tak dzieciaki? Clary mów o co chodzi!
- Kolejny dar - szepnęła i teraz zrozumiałem dlaczego się martwi.
- Izzy zostaniesz chwilkę z dziećmi? -zapytałem czarnowłosej na co ta pokiwała głową potakująco. Objąłem rudowłosą w talii i zaprowadziłem kawałek dalej od gromadki.

- Kochanie wiem, że się martwisz, ale to Ci nic nie da. Cieszmy się tym co jest teraz, a troski zostawmy na boku inaczej nie będziemy szczęśliwi - powiedziałem przytulając ukochaną do siebie. W tej chwili była bardzo krucha, a ja nie potrafiłem nic zrobić.
- Jace ja tak nie potrafię. Cały czas mam świadomość tego, że ktoś może nas zaatakować i w najgorszym wypadku odkryć dary Eleny lub Tobiasa. Martwi mnie też to, że nie wiemy co dzieci jeszcze skrywają. A co jeśli Asmodeusz się o tym dowie?
- Clary co Ci to da, że będziesz się martwić na zapas? Jak się dowie to odeprzemy jego atak. Dzieci są jeszcze małe, więc mogą mieć kolejne umiejętności, ale dlaczego masz o tym myśleć teraz? Ciesz się czasem spędzanym z nami, ze swoją rodziną - odparłem całując zielonooką w głowę. - chodź uśpimy dzieci i zajmiemy się sobą.

Razem z Izzy,dziećmi oraz Jonathanem, który wpadł do pomieszczenia gdy rozmawiałem z Clary ruszyliśmy do sypialni. Najpierw wykąpaliśmy Elenę i Tobiasa zalewając przy tym całą łazienkę - chyba wdały się we mnie pod tym względem - po 20 minutach czytania opowieści o Nocnych Łowcach zasnęły.

Wróciliśmy do naszej sypialni gdzie natychmiast poszedłem do łazienki. Odkręciłem kurki nalewając ciepłej wody, z szafki wyciągnąłem ulubioną sól do kąpieli o zapachu cytrusów i żel do mycia o zapachu czekolady. Idealnie nada się do odprężenia spiętej rudowłosej.

W pokoju chwyciłem ukochaną za rękę i zaprowadziłem do pomieszczenia. Wzajemnie pomogliśmy sobie w pozbyciu się ubrań. Pierwszy wszedłem do wanny, a upewniwszy się, że Clary się nie oparzy zachęciłem ją do dołączenia do mnie. Usiadła między moimi nogami opierając się plecami o mój tors. Jej długie już włosy delikatnie mnie łaskotały. Objąłem ją w pasie i siedzieliśmy tak dłuższą chwilę nie rozmawiając.

Chwyciłem żel, który naszykowałem wcześniej by zacząć myć zielonooką. Gdy nacierałem jej skórę słyszałem ciche pomrukiwanie. Kąpiel była strzałem w dziesiątkę. Clarissa nie była mi dłużna i jak tylko skończyłem myć jej delikatną skórę ona zrobiła to samo ze mną. Spłukawszy pianę i pozostałości żelu postanowiliśmy zostać jeszcze w wodzie.

- Kocham Cię aniele - mruknąłem w jej włosy składając pocałunek na jej głowie.
- Ja Ciebie też Jace. A pomyśleć, że na samym początku Cię nie lubiłam i uderzyłem. Teraz? Jesteśmy małżeństwem Nocnych Łowców z dwójką dzieci.
- Musi pozostać dwójka? - zapytałem unosząc śmiesznie brwi. Chciałbym mieć więcej dzieci.
- Narazie zostaniemy przy dwójce. Potem może zmienię zdanie - odparła odwracając się przodem w moją stronę.

Wyciągnąwszy nas z wanny i wytarłszy puchowym ręcznikiem. Zaniosłem nagą kobietę do naszego łóżka. Po drodze składałem pocałunki na jej ciepłych wargach, szyi oraz obojczyku. Położyłem ją na pościeli by po chwili połączyć się z nią w jednym z najlepszych miłosnych aktów. Zmęczeni zasnęliśmy koło siebie. Ostatnim co pamiętam był cichy szept Clary "Dobranoc Aniele".
Zakończyć dzień w taki sposób to tylko dopełnienie tego co nas łączy.


Przepraszam, że zaczynam pisać coraz to krótsze rozdziały. Nie miałam zbytnio pomysłu na ten rozdział. Lepsze powinny się zacząć gdy dzieci podrosną, a tymczasem nie chcę was nudzić czymś wymyślanym na siłę. A tymczasem w piątkowym rozdziale będzie przeskok w czasie!
Jeśli czujecie niedosyt zapraszam was na moje opowiadania, które piszę na Wattpadzie (taaa.. spodobało mi się tam :P) :
- Rodzina Pierwotnych - Wampir Mimo Woli (20 rozdziałów) oraz 
- Psychopaci ze Stonehills // Brooks (narazie tylko prolog i pierwszy rozdział opublikowałam, ale mam napisanych kilka rozdziałów, które będę udostępniać jeśli zauważę iż ktoś to czyta)

6 komentarzy:

  1. Rozdział cudo <3 Elena i Tobias są naprawdę wyjątkowi. Ciekawa jednak jestem jacy będą z charakteru, kiedy przeskoczysz trochę w czasie :D
    Pozdrawiam i czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo czekam na next ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie miałam Cie opiermandolić, że taki krótki, ale patrzę i widzę podpis pod rozdziałem ... i myśle: dooobra. Wybaczam Xd poczekam aż dzieci dorosną! ( boje się, że nie dożyje xd)
    Także ten, no - ide na wattpada ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego Twoje komentarze zawsze poprawiają mi humor kiedy wracam z pracy? :D
      Wytłumacz mi to! ;d
      Mogę obiecać, że jak dzieciaczki podrosną to rozdziały będą miały długość przynajmniej 1100słów (możesz liczyć) :P

      Usuń
    2. Odpowiedź jest prosta, siostro: każdy Herondale ocieka zajebistością ;D
      A skoro jestesmy siostrami ... Ty również jesteś ;)
      Nie będę liczyć bo Ci ufam, no ! <3

      Usuń
  4. Nominowałam cię do LBA!! Więcej info tutaj: http://ukrytetajemnice.blogspot.com/2016/06/lba-2.html

    OdpowiedzUsuń