poniedziałek, 27 czerwca 2016

Księga II Rozdział 15 - Walki w Instytucie

~Oczami Jace'a~

Od moich urodzin minęły dopiero dwa miesiące. Niby jestem już po 30-stce, ale to ciało i twarz nadal należą do Boga. Skromność jest dla ludzi brzydkich jak to lubię mówić od wielu lat. A Clary? Mimo wieku i tego, że urodziła bliźnięta nadal jest w świetnej formie, ale od jakiegoś czasu mam z nią niewielkie problemy. Nie dopuszcza mnie zbyt blisko siebie nie mówiąc już o jakimkolwiek zbliżeniu wieczorem. Nic nie zrobiłem, ale staram się nie naciskać na ukochaną żeby się nie wkurzyła.

Dzisiaj całą rodziną idziemy obserwować treningi Eleny, Tobiasa oraz Noah. Zorganizowaliśmy walkę z kilkoma dorosłymi osobami z Instytutu w Moskwie. Są tam dobrzy i waleczni Nocni Łowcy, a przy okazji ich odwiedzin w Nowym Jorku skorzystaliśmy z tego w jakimś sensie.

Siedzieliśmy z Clary, Aleciem, Magnusem, Isabelle, Jonathanem, Jocelyn, Robertem, Marysem i Lukiem na trybunach spoglądając na pociechy. Rozciągały się oraz rozgrzewały przed walką. Elena miała walczyć z młodą blondwłosą Nocną Łowczynią o imieniu Irina. Tobiasowi przypadło to szczęście, że zmierzy się z umięśnionym brunetem Dymitrem. Natomiast dla Noah znaleźliśmy Wiktora, który miał może z 18 lat i krótkie popielate włosy. Ogółem mówiąc nasze szkraby nie będą miały ani za łatwo ani za trudno.

Na pierwszy ogień poszła moja ukochana córeczka. Jako broń podstawową wybrała miecz, a jako dodatkową gwiazdki do rzucania oraz ulubiony rodzaj Isabelle - bicz. Stanęła na przeciwko blondynki i obie lekko się ukłoniły. Napięcie rosło przy każdym ich okrążeniu. Żadna nie chciała zaatakować jako pierwsza, a to podstawowy błąd. Lepiej zaatakować jako pierwszy i zostać zablokowanym niż przeciwnik zaszarżuje na Ciebie. Po szóstym okrążeniu Irinie najwidoczniej znudziło się czekanie i postanowiła wykonać atak. Elena trzymając broń obiema rękoma zablokowała przeciwniczkę by ta próbując złamać obronę była zbyt zajęta aby zauważyć jak moja córeczka kopie ją w udo. Irina lekko się zachwiała do tyłu lecz nie odpuszczała, ale tym razem nie podchodziła. Młoda nefilim zaczęła rzucać gwiazdkami, a wtedy została dopadnięta. Nie zdążyła chwycić miecza i zablokować ataku. Padła na ziemię jak długa. Rozbrzmiał gong ( którego swoją drogą nienawidzę - po co go kupiłem? ) oznaczający koniec walki. Blondynka podała rękę mojej pociesze, a ta ujęła ją by wstać z ziemi.

Cała rodzina zaczęła bić brawa, a ja? Wytknę jej parę błędów gdy tylko się tu zjawi, aby nie popełniła ich nigdy więcej. Walka była.. średnia, ale nie powinna tak lekkomyślnie atakować.

Teraz na środku stanął Noah z dwoma średniej długości ostrzami, oraz mniejszymi do rzucania. Ukłonili się z Wiktorem i przystąpili do walki. Pierwszy zaatakował mój siostrzeniec. Zrobił to z całą energią jaką w danej chwili posiadał. Popielatowłosy ledwo go zablokował, ale jednak dał radę. Na zmianę szarżowali na siebie oraz blokowali. Całość wyglądała niesamowicie jak na tak młodych nefilim. Żaden z nich nie miał czasu na rzucanie bonią jedynie w grę wchodziły dolne części ciała i ostrza. Jonathan, podniecony, siedział jak na szpilkach i dopingował syna. Isabelle natomiast obgryzała spiłowane wcześniej paznokcie. Walka trwała już dziesięć minut, a na twarzach tej dwójki widać już było zmęczenie. W końcu Noah padł na ziemię po tym jak Wiktor nadepnął mu na stopę a następnie walnął w udo. Nie miał szans tego uniknąć skupiając się na ostrzach. Rozległ się dźwięk gonga i teraz ja zacząłem się denerwować.

Ostatnia dwójka. Mój pierworodny wybrał dwa długie ostrza i od wszelkiego wypadku dwa krótsze, które umiejscowił na plecach w specjalnej kaburze. Oczywiście wykonali ten sam gest co jego rodzeństwo walczące chwilę wcześniej. Bez jakiegokolwiek cackania Tobias pierwszy naskoczył na Dymitra szarżując kilkukrotnie. Duma rozpierała mnie w piersi jak tylko to ujrzałem. Dymitr nie miał szans zaatakować gdyż blondyn robił to bez chwili wytchnienia. Po paru minutach wreszcie dał przeciwnikowi się popisać. Ten nie mając zbytnio siły próbował w jakiś sposób przebić obronę.

I w tamtym momencie nastąpiło coś co w ogóle nie powinno się wydarzyć. Nefilim z Moskwy kopnął Tobiasa w najbardziej intymne miejsce, co swoją drogą jest zakazane w walkach między sobą, a ten gdy opadł na kolana został jeszcze kopnięty w klatkę piersiową.

- Co Ty robisz? Złamałeś zasady! - krzyknęła oburzona Maryse podnosząc się z miejsca
- To karalne - warknął opiekun z tamtego Instytutu.

Clary już zaczęła wstawać i biec do syna gdy ujrzeliśmy strumień światła. Ktoś krzyknął, a jeszcze ktoś inny zemdlał. Wstałem z trybun by biegiem rzucić się w stronę Tobiasa. Leżał na plecach przyglądając się własnym dłonią, które o dziwo nadal świeciły. Złapałem go za ramiona i zacząłem delikatnie potrząsać.

- Tobi! Opanuj emocje, a wtedy przestaną się świecić - powiedziałem spokojnie. Ten podniósł wzrok na mnie i spoglądał przerażony. - Słyszysz? Skup się na mnie a złość odpłynie.

Patrzyliśmy tak dłuższą chwilę, aż Tobias wyciszył się, a jego światło zniknęło. Pomogłem mu wstać i ruszyliśmy do trybun szukając Eleny i Clary. Gdzie one do cholery są? Wzrokiem odszukałem Aleca by czegoś się dowiedzieć. Podbiegłem do niego z synem i z uniesioną brwią zapytałem

- Wiesz gdzie jest Clary?
- To Ty nie zauważyłeś, że Twoja żona zemdlała i leżała na trybunach jak nieżywa?
- Jest w skrzydle - tak właściwie to nie było nawet pytanie.

Dałem synu znać by biegł za mną do skrzydła szpitalnego. Gdy tylko udało nam się tam dotrzeć popchnąłem mocno drzwi i wtargnąłem do sali. Na łóżku leżała Clary, a nad nią pochylała się nasza córka ze świecącymi rękoma. Co jest grane?

- Ktoś mi powie co się tutaj dzieje?
- Siedź cicho Jace - warknęła Maryse
- Nie będę! Co jest z Clary?!
- Tato - zaczęła Elena - uspokój się i daj nam chwilę

Cicho warknąłem pod nosem i usiadłem na krześle koło łóżka obserwując dłonie Eleny. To było takie dziwne mieć dzieci, które są w taki sposób uzdolnione.

- Gdzie jest Robert? - zwróciłem się do przyszywanej matki
- Rozmawia z nefilim z Rosji. Prosi by nie ujawniali talentów dzieci.

Zauważyłem, że Elena szepcze coś na ucho rudowłosej, a ta się tylko uśmiechnęła. Złapałem żonę za dłoń i spojrzałem na jej twarz.

- Skarbie? Co się dzieje?
- Pamiętasz jak mnie od kilku lat prosisz o jedno i to samo? - prosiłem ją tylko o kolejnego...
- Znowu zostanę ojcem? - zapytałem z nadzieją na co kiwnęła głową.

Poderwałem się z miejsca i namiętnie pocałowałem zielonooką. Cóż za cudowne uczucie!


Taki dziwny wydaje mi się ten rozdział... Ale mam dobrą wiadomość! Koniec talentów (Koniec uzdrawiania, skakania jak małpa, wyciągania rzeczy w kartek, strzelania światłem)! Wreszcie mogę ruszać z fabułą powoli chociaż będzie jeszcze przeskok w czasie (Ostatni). Mam nadzieję, że będzie to coś sensownego! A tymczasem idę pisać rozdział do Pierwotnych na wattpadzie i spadam do pracy. Miłego dnia robaczki!

9 komentarzy:

  1. Fajne te walki . Rozdział super czekam na next ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo czekam na next ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Walki CUDO! <3 Dzieci naszych kochanych bohaterów są bardzo utalentowane :3 Ale co się dziwić, skoro rodzice to najlepsi nefilim ;D " Niby jestem już po 30-stce, ale to ciało i twarz nadal należą do Boga. Skromność jest dla ludzi brzydkich jak to lubię mówić od wielu lat." Jace, ty nigdy nie będziesz skromny :D Ale zawsze będziesz moim Bogiem :D <3 <3
    CLARY JEST W CIĄŻY! JUPIII! Nie mogę się doczekać nexta!
    Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ta skromność nie zniknie u niego nawet po śmierci :D
      A tymczasem odnalazłam bohatera równie skromnego i sarkastycznego jak Jace <3 Zakochałam się a w środku rodzi się pytanie : dlaczego tacy faceci nie istnieją??

      Usuń
  4. Love you! Kolejne Bejbi? xd
    Nigdy nie przestaniesz mnie zadziwiać, panno Rosalie ;*
    Dawaj z fabuła pomalutku... Jak się człowiek spieszy, to się Lilith puszcza ;p
    Haha Xd A z kim? A z kim? Z takim jednym... ;>
    No więc:
    Uwielbiam te dzieciaczki ^^
    ZajeFuckAbisty pomysł miałaś na te talent ;>
    A że tak zapytam: kiedy będą demony?! Xd
    Buśka ;**

    Wybacz mi, ale chyba przedawkowałam InSuLiNę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Demony no ciężko powiedzieć bo... piszę to co natchnie mnie w danej chwili (poniedziałek/piątek xD) i bez sprawdzania publikuje, więc no wiesz .. różnie to bywa!

      A teraz pozwól, że pójdę jarać się Daemonem tak jak Jace'm w wersji ciemne włosy + zielone oczy :D
      Omomom <3

      Usuń
    2. Oczywiście, idź! ;>
      Ja właśnie ślęczę przed monitorem i napawam się widokiem Adama Lamberta!*,* <3^^ #$%&#$&%$%# !! Xd

      A teraz czekaj...
      O Jest!
      Teraz Matthew *,* <3^^ #$%&#$&%$%# !! Xd

      A teraz czekaj...
      OmR! Harry *,* <3^^ #$%&#$&%$%# !! Xd
      No dobra... Jade od nowa ;*

      Usuń
    3. Jesteś chora psychicznie :D

      Usuń
    4. Też widzisz jednorożce? ;D haha
      Wiesz moja droga to nie wykluczone :D
      I tak mnie kochasz <3

      Usuń