poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Rozdział 21 - Izzy.. daj mi jeszcze spać

~Oczami Clary~

Moje serce dumnie bije w mojej piersi, a moje oczy wraz z ustami wyrażają przeogromną radość. Jesteśmy z Jacem połączeni już na zawsze i zaprzysięgliśmy to przy pokaźnej widowni. Jest to najpiękniejszy dzień w moim życiu.
Po ceremonii udaliśmy się w stronę stołów. Na samym początku wszyscy wznieśli toast za mnie i mojego ukochanego krzycząc gorzko. Jedzenie było wyśmienite, ale nie spodziewałam się czego innego ze względu na talent organizatorski Isabelle. Od dzisiaj jest moją siostrą, ale nawet bez tego nią była. Jesteśmy tak różne a zarazem podobne.
Po skończonym posiłku odbyłam z moim mężem, jak to pięknie brzmi, pierwszy taniec. Następnie tańczyliśmy razem ze sobą, z gośćmi i naszą rodziną. Oczywiście były przerwy na kolejne danie lub napicie się wina. Skłamałabym jeśli powiedziałabym, że Jace jest trzeźwy bo nie był.
Nadszedł czas na przemowy. Pierwszy wyrwał się blondyn mimo, że chwiejnym krokiem podszedł do mikrofonu i procenty z alkoholu wdawały mu się we znaki był bogiem. Moim bogiem

- Przepraszam, proszę o uwagę – powiedział chcąc uspokoić tłum – Pragnę podzielić się czymś z wami w tym wyjątkowym dla mnie dniu. Nigdy nie kochałem nikogo i nie myślałem, że pokocham kogoś kiedykolwiek tak jak Clary. Jest moim oparciem w życiu – przejechał ręką po swoich włosach ułożonych w lekkim nie ładzie – Cholera ona jest moim życiem! Wypijmy teraz zdrowie mojej cudownej małżonki. Skarbie to za Ciebie! - dokończył unosząc swój kieliszek z winem wypijając zawartość jednym haustem.

Następny do mikrofonu podszedł mój brat

- Cieszę się szczęściem mojej siostry i tym, że mogę oglądać ją tak radosną tak jak dzisiaj. Pragnę i życzę by ten piękny uśmiech zawsze gościł na Twojej twarzyczce – przerwał posyłając mi jeden ze swoich uśmiechów – Ale chciałbym Cię ostrzec Jace. Jeśli zrobisz coś mojej siostrze to osobiście oszpece Twoją twarz i dodatkowo zetne te blond włosy, zrozumiano? - Jace nerwowo przełknął ślinę i delikatnie potrząsnął głową – w takim razie za zdrowie Pary Młodej! - krzyknął Jonathan.

Jeszcze sporo przemów przed nami... Następna podeszła Isabelle

- Dzisiaj Clary dołączyła do naszej kochającej, ale wkurzającej rodziny. Mam nadzieję, że dalej będziemy chodzić na zakupy a nasze relacje będą coraz lepsze. Jace pamiętaj co Ci powiedziałam przed ślubem i uważaj na to co robisz bo mam Cię na oku – powiedziała grożąc palcem, mogę przysiąc, że wyglądała jak nauczycielka – Za nową członkinie rodziny!

Następna wyszła przytulająca się Maryse z Robertem życząca nam szczęścia i miłości do końca życia. Potem na scenie pojawiła się moja mama z Lukem. Trajkotała przez łzy o tym jak bardzo pragnie mojego szczęścia i jak jej smutno, że muszę wyfrunąć z jej gniazdka. Z uśmiechem podeszłam do nich i uściskałam najmocniej jak potrafiłam. Wróciłam na swoje miejsce, teraz będzie przemawiał Magnus z Aleciem. Oboje byli zalani może nie w trupa, ale sądze, że niewiele brakowało do tego stanu.

- Jako Wielki Czarownik Brooklynu – zaczął czarownik podkreślając każde słowo wyraźnie – życzę wam tego czego powinien doświadczyć każdy z nas czyli dużo magii w postaci miłości, brokatu na całym ciele a także we włosach oraz dobrego seksu! - krzyknął a Alec uderzył go lekko w bok zabierając mikrofon – myślę, że Magnus już powiedział wystarczająco. Nadal nie wiem jak to zrobiłaś, ale zmieniłaś Jace'a o 180 stopni. Jestem dumny móc nazywać Cię siostrą – czarnowłosy w tym momencie dostał czkawki i dalej dukał coś niezrozumiałego dla mnie, ale wyhaczyłam słowa takie jak "łóżko" "dziecko" i "instytut"

Gdy zeszli ze sceny postanowiłam ja teraz coś powiedzieć. Każdy patrzył na mnie, ale najbardziej zależało mi na wzroku mojego ukochanego, który przysypiał? Na szczęście szturchnęła go Maryse i pokazała w moją stronę, a blondyn natychmiast spojrzał na mnie

- Pamiętam to jak dziś gdy na początku naszej znajomości kłóciłam się z Jacem. Bardzo szybko zdałam sobie sprawę z tego co do niego czuję. To on wprowadził mnie do świata nocnych łowców. To on sprawił, że jestem teraz tym kim jestem. Nawet mimo tego, że niejednokrotnie mnie zostawił wciąż wracaliśmy do siebie. Wracaliśmy dzięki naszej miłości. Jace, chce żebyś wiedział, że nic lepszego w życiu nie mogło mnie spotkać. Za mojego wspaniałego anioła! – skończyłam przemowę podnosząc swój kieliszek. Jace porwał się z krzesła w moją stronę. Objął mnie mocno i pocałował tak jak tylko on potrafił. Oderwaliśmy się od siebie kiedy usłyszeliśmy brawa. Skierowaliśmy się do naszego stolika gdzie przytulałam się do jego piersi.

Zabawa trwała w najlepsze, nie mogłam doczekać się końca imprezy. Pokroiliśmy nasz tort a Isabelle kazała nam zabierać nasze manatki by wyjechać na miesiąc miodowy. Z tego co mi powiedziała wiedziałam, że moje walizki są przygotowane. Obawiam się tego co w nich znajde.
Weszliśmy do rezydencji, a dokładniej do salonu gdzie leżały nasze bagaże. Narysowałam na ścianie bramę,a Jace chwytając mnie za ręke wciągnął do portalu. Wrócił jeszcze na chwilę po nasze walizki i torby. Gdy wrócił zabrał mnie na małe oprowadzanie.
Znajdowaliśmy się w pięknym budynku posiadającym mase okien, przez które wpadał blask księżyca. Jak tu pięknie pomyślałam. Wnętrze było urządzone w czerwienie, beże, szarości i czernie. Wspólnie wyszliśmy z naszej willi, bo inaczej określić się tego nie da, dosłownie stanęłam jak wryta. Znajdowaliśmy się na plaży z morzem? Oceanem? Nie jestem tego pewna, ale widoki były nieziemskie. Natychmiast pobiegłam w sukni w stronę wody, uniosłam ją wysoko by sprawdzić czy woda jest ciepła. Była.

Nawet nie wiem kiedy mój ukochany zjawił się przy mnie i pochwyciwszy mnie w ramiona skierował do budynku. Przeniósł mnie przez próg, wniósł po schodach a gdy w końcu postawił zaczął obsypywać pocałunkami. Buty zleciały z naszych stóp w jednej chwili.
Stawały się coraz gorętsze, jego ręce wodziły na sukience po moich delikatnych krągłościach, a moje zdejmowały jego krawat i marynarkę. Wyjął delikatnie z moich rudych włosów welon by następnie móc poszarpać się z zapięciem sukienki, a ja rozerwałam jego koszulę co wywowało u niego uśmiech i cyckanie. Po chwili ja stałam tylko w mojej złotej bieliźnie a on w spodniach od garnituru. Podniósł mnie, położył na łóżku całując tak jak nigdy do tej pory. Nie poznawałam go.
Gdy pozbyliśmy się resztek naszych ubrań połączyliśmy się razem w tej intymnej chwili. Po zakończeniu jej położyliśmy się wtulając w siebie. Nie wiem gdzie kończyło się moje ciało, a zaczynało jego. Było to coś nadzwyczajnego, czego nie potrafię nazwać. Oddałam się w objęcia morfeusza z pytaniem co by było teraz gdybym go nie spotkała?

~Oczami Jace'a~

Po znakomitej nocy z moją najdroższą szybko się ogarnąłem, rozpakowałem i chciałem zejść na dół zrobić śniadanie, ale zatrzymała mnie ona. Wyglądała tak łagodnie przez sen mimo, że w rzeczywistości skopała by mi nieźle mój kształtny i seksowny tyłeczek. Oderwałem wzrok, ponieważ musiałem coś przygotować nim się obudzi. Zrobiłem dla nas jajecznicę ze szczypiorkiem, grzanki, oraz naszykowałem napoje takie jak kawa lub sok. Ułożyłem wszystko starannie na tacy i wróciłem do naszego pokoju. Położyłem ją na stoliku nocnym, a sam zacząłem budzić Clary.

- Clary. Skarbie. Pora wstawać – mruczałem jej do ucha, oraz pocałowałem w skroń. Delikatnie się przebudziła
- Izzy.. daj mi jeszcze spać. Potem pójdę z Tobą na zakupy – mruknęła i zmieniła pozycję w której spała
- Wiesz kochanie Isabelle nie jest w połowie nawet tak oszałamiająca jak ja – powiedziałem szturchając nią. Gdy wreszcie otworzyła oczy zaśmiała się głośno i pocałowała mnie w policzek
- Przepraszam, myślałam że to ona – odparła rozglądając się po pokoju
- Zrobiłem dla nas śniadanie, chodź zjesz coś najpierw – wyszeptałem, położyłem się koło niej, a następnie wziąłem tace między nas

Po skończonym posiłku rudowłosa poszła przygotowywać się do wyjścia. Zaproponowałem jej spacer po plaży. Miałem zaplanowaną dla niej (nie)miłą niespodziankę. Gdy wyszła natychmiast doskoczyłem do niej

- Wyglądasz przepięknie kochanie – powiedziałem łapiąc ją za dłoń i kierując się w strone plaży.

Rozmawialiśmy o tym jak piękny był nasz ślub, o przemowach najbliższych nam osób, ale temat zjechał na instytut i to, że musimy po miesiącu miodowym do niego wracać. Moja najdroższa posmutniała, więc był to najlepszy moment na wykonanie mojego planu. Chwyciłem ją w ramiona a potem wszedłem głęboko do wody. Rudowłosa szarpała się i prosiła bym ją wypuścił. Oj nic z tego pomyślałem. Gdy byliśmy w odpowiedniej odległości od brzegu wrzuciłem ją bezceremonialnie do wody. Długo się nie wynurzała, a ja zacząłem się martwić. Wołałem i szukałem w wodzie dopóki coś nie złapało mnie za kostki i wciągnęło w głąb wody. Jak już się wynurzyłem ujrzałem chichoczącą Clary

- Takie to śmieszne? - zapytałem
- Tak
- No to teraz się doigrasz – powiedziałem i zacząłem bryzgać wodą na nią

Po naszej wspólnej zabawie i oglądaniu zachodu słońca wróciliśmy do budynku. Zjedliśmy kolację przygotowaną wspólnie, wzięliśmy gorącą kąpiel by potem móc zasnąć w naszych ramionach.


- Dziękuje Razjelu za to, że przywróciłeś mnie i dałeś możliwość być z moją anielicą – wyszeptałem upewniwszy się wcześniej, że Clary zasnęła. Na dobranoc pocałowałem ją delikatnie w usta a sam oddałem się w kraine snów.

6 komentarzy:

  1. Ajajakjajajajajajajajajaj <3<3<3 Rozdział piękny <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział. Czekam na nekst. Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny rozdział czekam na next ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  4. 24 yr old Desktop Support Technician Magdalene Terbeck, hailing from Bow Island enjoys watching movies like Chapayev and Geocaching. Took a trip to Garden Kingdom of Dessau-Wörlitz and drives a Ferrari 275 GTB/4*S ART Spider. zobacz strone www

    OdpowiedzUsuń