piątek, 22 kwietnia 2016

Rozdział 26 - A ja chcę żeby...

Bardzo was przepraszam, że wstawiam to dopiero o ... 20
Miałam bardzo zabiegany dzień i dopiero teraz mam chwilę gdyż farbuje włosy, więc czekam by móc ją zmyć z łba :D Trzymajcie kciuki by wyszedł taki kolor jaki ma wyjść.
Może chcecie zadać pytania do mnie, albo do bohaterów to bym zrobiła z tego oddzielną notkę z odpowiedziami jutro wieczorem? Widziałam coś takiego na Wattpadzie i sądzę, że to by było nawet spoko. Mówcie co uważacie, a tymczasem kolejny rozdział dzięki któremu powoli zbliżamy się do końca Księgi I.

~Oczami Clary~

Nawet nie wiem kiedy minęły kolejne trzy miesiące. Wszystko układa się o dziwo bardzo dobrze. Ja i Jace jesteśmy znowu razem a na dodatek już za szesnaście tygodni urodzi nam się dziecko. Szczęście nas nie opuszcza, ale jednocześnie towarzyszy nam strach. Boje się tego co wydarzy się w niedalekiej przyszłości. Tris odgrażała mi się wiele razy, ale w dalszym ciągu niczego nie zrobiła. Uważam, że to tak zwana cisza przed burzą.
Z racji ciąży muszę bardzo uważać, a w każdej cięższej czynności wyręcza mnie Jace albo Jonathan. Dbają o mnie razem z Izzy, Aleciem oraz Magnusem. To miłe, że można polegać na rodzinie i przyjaciołach. A propo rodziny to w dalszym ciągu utrzymuje dobre stosunki z Lukiem. Było mu bardzo ciężko po śmierci mamy, ale dał radę. Za niedługo są urodziny mamy, więc postanowiliśmy wszyscy, że pojedziemy do Alicante na jej pomnik. Wybudowali go niedawno jako upamiętnienie, że dzięki Jocelyn Fairchild Valentine nie użył kilkanaście lat temu kielicha i była w stanie umrzeć by nie wyjawić jego położenia. Ucieszyło mnie to, ponieważ jak powszechnie wiadomo Nocni Łowcy nie mają typowych grobów, jedynie ich prochy leżą w Mieście Kości.
Mój ukochany wraz z bratem, szwagrami, Robertem i moim ojczymem zajęli się pokojem dla dziecka w Instytucie. Ściany pomalowane są w kolorze cappuccino, który jest neutralny, ponieważ nie chcemy znać płci dziecka. Meble są białe, a dębowe panele zakrywa biały puchaty dywan. Najwięcej problemu sprawiło łóżeczko. Oglądałyśmy wraz z Isabelle oraz Maryse starania chłopaków by je złożyć. Alec i Magnus nie mieli zielonego pojęcia jak się za to zabrać, więc po pewnym czasie odpuścili by móc się przyglądać. Jonathan powiedział, że nie rozumie jak dziecko może spać w takiej małej puszcze. Wyszło na to, że jedynymi mężczyznami okazali się Robert, Luke oraz Jace. Mimo to, niestety żadnemu nie udało się złożyć takiego mebelka bez instrukcji bo przecież oni sobie poradzą bez niej. No cóż nie wyszło.
Razem z moją parabatai w nocy wymknęłyśmy się z objęć naszych ukochanych i poszłyśmy złożyć tą przeklętą kołyskę. Chwyciłam instrukcję i sprawdzałam czy jest każda z części. Tłumaczyłam Izzy co z czym połączyć, co przykręcić aż w końcu udało się!
Następnego dnia miałam badanie u czarownika. Dowiedziałam się, że dziecko jest nadzwyczaj silne co może mi sprawiać problemy przy końcówce ciąży. Dzieje się tak, ponieważ razem z Jace'm mamy więcej anielskiej krwi niż jakikolwiek inny nefilim, więc nasze dziecko będzie inne.
Blondyn opiekuje się mną bardzo dobrze. Jest przy mnie nie ważne czy to dzień czy to noc, ale chce mi wynagrodzić ostatni czas kiedy musiałam sobie radzić sama. Dzięki niemu wróciłam do normalnej wagi, a teraz nawet przez ciąże przytyłam. Gdy tylko będę mogła wznowie moje treningi by odzyskać wcześniejszą formę.
Wieczorem leżałam w łóżku z moim ukochanym. Przytulaliśmy się i trzymaliśmy się za ręce.
Było zupełnie tak jak kiedyś choć oboje pamiętamy o kryzysie sprzed kilku miesięcy. W pewnej chwili Jace wywinął się z naszych splątanych razem ciał i przyłożył ucho do mojego brzucha, a następnie położył na nim dłonie.
Wiedział, że dziecko najbardziej kopie wieczorami, a on pragnął chociaż raz po części tego doświadczyć.Poczułam kopnięcie, a blondyn odskoczył tak go to wystraszyło. Uśmiechnęłam się do niego szczerze

- Dziwne uczucie co? - zapytałam przypominając sobie jego reakcje sprzed chwili
- To najcudowniejsza a zarazem bardzo dziwna rzecz jaką doświadczyłem kochanie – odparł całując mnie w skroń.
- Nie mamy jeszcze nawet imion dla dziecka... - wyszeptałam
- Clary skarbie, nie mamy ich bo nie wiemy czy urodzi się chłopiec czy dziewczynka. Gdy weźmiemy je na ręce wtedy będziemy myśleć nad imieniem. Mam nadzieję, że jednak to będzie on – odparł dumny
- A ja chcę żeby to była ona. Może jakiś zakładzik? - zapytałam pragnąć by się zgodził bo czuję, że będzie dziewczynka
- Dobra. Jeśli urodzi się chłopiec to przez miesiąc mogę chodzić na polowania kiedy chcę i z kim chce
- Zgadzam się. Gdy urodzi się dziewczynka to przez miesiąc będziesz chodził z Izzy na zakupy zamiast mnie zawsze kiedy ona sobie tego zażyczy. Dodam, że po moim porodzie zaczynają się wyprzedaże – Jace nerwowo przełknął ślinę słysząc to i mogę przysiąc, że zastanawiał się nad tym czy warto ryzykować.
- Boże spraw by to był jednak mój pierworodny bo nie przeżyję na zakupach z tym szatanem – wymruczał pod nosem
- Czyli się zgadzasz? - wolę zapytać, tak dla pewności
- Zgadzam się – podaliśmy sobie ręce a Jace je przeciął na znak, że zakład jest ważny.

Leżeliśmy tak jeszcze jakiś czas rozmawiając o dziecku. Złotooki obiecał, że będzie się starać być jak najlepszym ojcem dla tej małej istotki, którą noszę pod sercem, oraz że od teraz stanie się dobrym mężem dla mnie. Pragnę być dobrą matką, ale nie jestem pewna czy potrafię. Niespodziewanie z moich rozmyślań wpadłam w objęcia Morfeusza.

Śniłam, że znajduje się na łące w górach. Wszystko wokół mnie było takie żywe i zielone. W powietrzu unosił się zapach kwiatów, a do moich uszu docierał śpiew ptaków oraz podskoki zająca. Spojrzałam w dół i wtedy zauważyłam, że odziana jestem w długą, oraz zwiewną białą suknię natomiast stopy miałam bose. Rozejrzałam się jeszcze dokładniej. Zauważywszy biały pakunek kilkanaście metrów ode mnie postanowiłam tam podejść. Ciepła trawa delikatnie grzała moje stopy. Znalawszy się przy zawiniątku podniosłam je. Jakie było moje zdziwienie gdy ów pakunek okazał się być... niemowlakiem. Przyjrzałam mu się. Spało tak słodko, że gdyby się obudziło byłoby mi bardzo przykro. Trzymałam dziecko gdy w pewnym momencie ktoś dotknął mojego ramienia. Odwróciłam się i stanęłam jak wryta. Przede mną była moja mama. Zmierzyłam ją od stóp do głów. Również miała na sobie podobną do mojej białą suknie pod którą odznaczał się brzuch ciążowy. Spojrzałam na nią i ogarnął mnie smutek zrozumiawszy, że przed śmiercią miała w sobie moje rodzeństwo

- Clary, skarbie – powiedziała Jocelyn tuląc mnie delikatnie by nic nie zrobić niemowlęciu
- Mamo. Tak bardzo za Tobą tęsknie – odparłam roniąc malutką łzę, która natychmiast spłynęła po moim policzku
- Wiem słoneczko. Jak się czujesz? Co z Lukiem? Co z Jonathanem?
- Ja nawet dobrze. Jestem w piątym miesiącu ciąży. Jonathan chodzi z Izzy i jest wreszcie szczęśliwy choć myśli czasem o Tobie, oraz bardzo tęskni. A Luke cóż poświęca się sforze, czasami do nas wpadnie pogadać i tyle. Bardzo przeżył waszą śmierć
- Przykro mi, że musieliście się z tym zmierzyć. Pewnie myślisz, że to sen wytwór Twojej wyobraźni, ale po części się mylisz. Otóż jestem teraz razem z aniołami, a Ithuriel widząc Twój smutek pozwolił mi Cię odwiedzić i uświadomić oczywiście za zgodą starszyzny. Uwielbiają Cię tam na górze szczególnie Gabriel z Razjelem.
- Clary masz w sobie bardzo wyjątkowe dziecko z dużą ilością anielskiej krwi. W niebie nie wiemy jakie umięjętności będzie ono posiadać. Musisz je chronić i wychowywać najlepiej jak potrafisz. A jestem pewna, że zrobisz wszystko co w Twojej mocy by tak było. Jestem świadoma, że możesz być nieco zmieszana i niepewna siebie bo jesteś bardzo młoda, ale dasz radę. Z Jace'm dasz radę pokonać wszystkie przeciwności losu, które na was czekają w przyszłości. Jeśli będziecie razem poradzicie sobie, ale wszystko zależy od waszej dwójki. Asmodeusz wraz z innymi demonami będzie pragnął śmierci waszego dziecka ze względu na moce, które będzie posiadać. Nawet Razjel nie wie o jakie nadprzyrodzone zdolności chodzi
- Rozumiem mamo, ale ... boję się tego..
- Też się bałam podczas pierwszej ciąży, ale mogę Ci obiecać, że po porodzie nastanie najlepszy czas w Twoim życiu. Będę Cię obserwować tam z góry. Do zobaczenia córeczko

I wtedy mój sen się rozmył, a ja obudziłam się ze łzami w oczach. Położyłam ręke na brzuchu i starałam się oddychać spokojnie, oraz równomiernie by się uspokoić. Nie oddam Cię powiedziałam cicho do dziecka w moim łonie.
Później już nie zasnęłam tylko siedziałam i myślałam nad tym co powiedziała mi mama. Czy to prawda, że tam na górze mnie uwielbiają? Nie zrobiłam niczego szczególnego by na to zasłużyć. Jestem pewna tego, że noszę w sobie dziecko, którym będe zajmować się najlepiej jak się da. Ciekawi mnie strasznie jakie to magiczne zdolności będzie posiadało skoro Władca Piekieł zapragnie je zabić.
Nastał ranek, a ja wciąż pogrążona byłam moimi rozmyśleniami tak bardzo, że nie zauważyłam kiedy Jace się przebudził. Przytulił mnie, a następnie pocałował w policzek, oraz w brzuch.

- Skarbie co się stało, że już nie śpisz? - powiedział spoglądając mi głęboko w oczy
- Śniła mi się mama
- Kochanie wiem, że za nią tęsknisz, ale to tylko sen – odparł przytulając mnie bardzo mocno do swojego nagiego torsu
- Właśnie to nie był sen. Powiedziała, że przysłali ją z góry – oznajmiłam po czym zaczęłam opowiadać wszystko to co usłyszałam nie wspominając o znalezionym przeze mnie niemowlęciu
- Cóż wygląda na to, że będziemy musieli dobrze strzec naszą kruszynkę – powiedział po czym wstał z łóżka


Jace poradził mi bym spróbowała jeszcze zasnąć. Jak poprosił tak uczyniłam. Dziś nie śniło mi się już nic, ale ciągle w głowie miałam słowa "Clary masz w sobie bardzo wyjątkowe dziecko" i wciąż interpretowałam ich znaczenie.

10 komentarzy:

  1. Cudo czekam na next ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział Cudny <3
    czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przecudowny rozdział <3
    Czekam na kolejny !!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo, ale to bardzo lukrowy rozdział<3
    Czekam z niecierpliwością na next (jak zawsze);)

    Pozdrawiam i weny życzę:*

    PS Na jaki kolor przefarbowałaś włosy??? Wybacz moją wścibskość:d I trzymam kciuki, żeby dobrze się ufarbowały, zgodnie z Twoimi oczekiwaniami:D;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ślicznie :*
      A co do włosów to na rubinową/intensywną czerwień już nie pamiętam jaką w końcu kupiłam, ale wyszły takie sobie :)

      Usuń
    2. Jednak to była rubinowa czerwień ;d

      Usuń
  5. Rozdział C U D O <3 ;** Mam nadzieję, że przy porodzie Clary, nic jej się nie stanie. Nie przeżyłabym, gdyby jej albo dziecku coś się stało. Przepraszam tak w ogóle, że dopiero teraz komentuję, ale nie miałam wczoraj czasu (wiedz jednak, że przeczytałam!).
    W każdym razie czekam na next, który mam nadzieję pojawi się szybko!
    Pozdrawiam i życzę weny!
    PS. Rubinowa czerwień jest CUDNA <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ślicznie, Boże Twoje komentarze zawsze są takie świetne!
      Rubinowa czerwień jest spoko, ale nie dla mnie. Na mnie pasuje tylko intensywna czerwień :D

      Usuń