Bardzo was przepraszam, że wstawiam to dopiero o ... 20
Miałam bardzo zabiegany dzień i dopiero teraz mam chwilę gdyż farbuje włosy, więc czekam by móc ją zmyć z łba :D Trzymajcie kciuki by wyszedł taki kolor jaki ma wyjść.
Może chcecie zadać pytania do mnie, albo do bohaterów to bym zrobiła z tego oddzielną notkę z odpowiedziami jutro wieczorem? Widziałam coś takiego na Wattpadzie i sądzę, że to by było nawet spoko. Mówcie co uważacie, a tymczasem kolejny rozdział dzięki któremu powoli zbliżamy się do końca Księgi I.
~Oczami Clary~
Nawet nie wiem kiedy minęły kolejne
trzy miesiące. Wszystko układa się o dziwo bardzo dobrze. Ja i
Jace jesteśmy znowu razem a na dodatek już za szesnaście tygodni
urodzi nam się dziecko. Szczęście nas nie opuszcza, ale
jednocześnie towarzyszy nam strach. Boje się tego co wydarzy się w
niedalekiej przyszłości. Tris odgrażała mi się wiele razy, ale w
dalszym ciągu niczego nie zrobiła. Uważam, że to tak zwana cisza
przed burzą.
Z racji ciąży muszę bardzo uważać,
a w każdej cięższej czynności wyręcza mnie Jace albo Jonathan.
Dbają o mnie razem z Izzy, Aleciem oraz Magnusem. To miłe, że
można polegać na rodzinie i przyjaciołach. A propo rodziny to w
dalszym ciągu utrzymuje dobre stosunki z Lukiem. Było mu bardzo
ciężko po śmierci mamy, ale dał radę. Za niedługo są urodziny
mamy, więc postanowiliśmy wszyscy, że pojedziemy do Alicante na
jej pomnik. Wybudowali go niedawno jako upamiętnienie, że dzięki
Jocelyn Fairchild Valentine nie użył kilkanaście lat temu kielicha
i była w stanie umrzeć by nie wyjawić jego położenia. Ucieszyło
mnie to, ponieważ jak powszechnie wiadomo Nocni Łowcy nie mają
typowych grobów, jedynie ich prochy leżą w Mieście Kości.
Mój ukochany wraz z bratem, szwagrami,
Robertem i moim ojczymem zajęli się pokojem dla dziecka w
Instytucie. Ściany pomalowane są w kolorze cappuccino, który jest
neutralny, ponieważ nie chcemy znać płci dziecka. Meble są białe,
a dębowe panele zakrywa biały puchaty dywan. Najwięcej problemu
sprawiło łóżeczko. Oglądałyśmy wraz z Isabelle oraz Maryse
starania chłopaków by je złożyć. Alec i Magnus nie mieli
zielonego pojęcia jak się za to zabrać, więc po pewnym czasie
odpuścili by móc się przyglądać. Jonathan powiedział, że nie
rozumie jak dziecko może spać w takiej małej puszcze. Wyszło na
to, że jedynymi mężczyznami okazali się Robert, Luke oraz Jace.
Mimo to, niestety żadnemu nie udało się złożyć takiego mebelka
bez instrukcji bo przecież oni sobie poradzą bez niej. No cóż nie
wyszło.
Razem z moją parabatai w nocy
wymknęłyśmy się z objęć naszych ukochanych i poszłyśmy złożyć
tą przeklętą kołyskę. Chwyciłam instrukcję i sprawdzałam czy
jest każda z części. Tłumaczyłam Izzy co z czym połączyć, co
przykręcić aż w końcu udało się!
Następnego dnia miałam badanie u
czarownika. Dowiedziałam się, że dziecko jest nadzwyczaj silne co
może mi sprawiać problemy przy końcówce ciąży. Dzieje się tak,
ponieważ razem z Jace'm mamy więcej anielskiej krwi niż
jakikolwiek inny nefilim, więc nasze dziecko będzie inne.
Blondyn opiekuje się mną bardzo
dobrze. Jest przy mnie nie ważne czy to dzień czy to noc, ale chce
mi wynagrodzić ostatni czas kiedy musiałam sobie radzić sama.
Dzięki niemu wróciłam do normalnej wagi, a teraz nawet przez ciąże
przytyłam. Gdy tylko będę mogła wznowie moje treningi by odzyskać
wcześniejszą formę.
Było
zupełnie tak jak kiedyś choć oboje pamiętamy o kryzysie sprzed
kilku miesięcy. W pewnej chwili Jace wywinął się z naszych
splątanych razem ciał i przyłożył ucho do mojego brzucha, a
następnie położył na nim dłonie.Wiedział, że dziecko najbardziej kopie wieczorami, a on pragnął chociaż raz po części tego doświadczyć.Poczułam kopnięcie, a blondyn odskoczył tak go to wystraszyło. Uśmiechnęłam się do niego szczerze
- Dziwne uczucie co? - zapytałam
przypominając sobie jego reakcje sprzed chwili
- To najcudowniejsza a zarazem
bardzo dziwna rzecz jaką doświadczyłem kochanie – odparł
całując mnie w skroń.
- Nie mamy jeszcze nawet imion dla
dziecka... - wyszeptałam
- Clary skarbie, nie mamy ich bo nie
wiemy czy urodzi się chłopiec czy dziewczynka. Gdy weźmiemy je na
ręce wtedy będziemy myśleć nad imieniem. Mam nadzieję, że
jednak to będzie on – odparł dumny
- A ja chcę żeby to była ona.
Może jakiś zakładzik? - zapytałam pragnąć by się zgodził bo
czuję, że będzie dziewczynka
- Dobra. Jeśli urodzi się chłopiec
to przez miesiąc mogę chodzić na polowania kiedy chcę i z kim
chce
- Zgadzam się. Gdy urodzi się
dziewczynka to przez miesiąc będziesz chodził z Izzy na zakupy
zamiast mnie zawsze kiedy ona sobie tego zażyczy. Dodam, że po
moim porodzie zaczynają się wyprzedaże – Jace nerwowo przełknął
ślinę słysząc to i mogę przysiąc, że zastanawiał się nad
tym czy warto ryzykować.
- Boże spraw by to był jednak mój
pierworodny bo nie przeżyję na zakupach z tym szatanem –
wymruczał pod nosem
- Czyli się zgadzasz? - wolę
zapytać, tak dla pewności
- Zgadzam się – podaliśmy sobie
ręce a Jace je przeciął na znak, że zakład jest ważny.
Leżeliśmy tak jeszcze jakiś czas
rozmawiając o dziecku. Złotooki obiecał, że będzie się starać
być jak najlepszym ojcem dla tej małej istotki, którą noszę pod
sercem, oraz że od teraz stanie się dobrym mężem dla mnie. Pragnę
być dobrą matką, ale nie jestem pewna czy potrafię.
Niespodziewanie z moich rozmyślań wpadłam w objęcia Morfeusza.
Śniłam, że znajduje się na łące w
górach. Wszystko wokół mnie było takie żywe i zielone. W
powietrzu unosił się zapach kwiatów, a do moich uszu docierał
śpiew ptaków oraz podskoki zająca. Spojrzałam w dół i wtedy
zauważyłam, że odziana jestem w długą, oraz zwiewną białą
suknię natomiast stopy miałam bose. Rozejrzałam się jeszcze
dokładniej. Zauważywszy biały pakunek kilkanaście metrów ode
mnie postanowiłam tam podejść. Ciepła trawa delikatnie grzała
moje stopy. Znalawszy się przy zawiniątku podniosłam je. Jakie
było moje zdziwienie gdy ów pakunek okazał się być...
niemowlakiem. Przyjrzałam mu się. Spało tak słodko, że gdyby się
obudziło byłoby mi bardzo przykro. Trzymałam dziecko gdy w pewnym
momencie ktoś dotknął mojego ramienia. Odwróciłam się i
stanęłam jak wryta. Przede mną była moja mama. Zmierzyłam ją od
stóp do głów. Również miała na sobie podobną do mojej białą
suknie pod którą odznaczał się brzuch ciążowy. Spojrzałam na
nią i ogarnął mnie smutek zrozumiawszy, że przed śmiercią miała
w sobie moje rodzeństwo
- Clary, skarbie – powiedziała
Jocelyn tuląc mnie delikatnie by nic nie zrobić niemowlęciu
- Mamo. Tak bardzo za Tobą tęsknie
– odparłam roniąc malutką łzę, która natychmiast spłynęła
po moim policzku
- Wiem słoneczko. Jak się czujesz?
Co z Lukiem? Co z Jonathanem?
- Ja nawet dobrze. Jestem w piątym
miesiącu ciąży. Jonathan chodzi z Izzy i jest wreszcie szczęśliwy
choć myśli czasem o Tobie, oraz bardzo tęskni. A Luke cóż
poświęca się sforze, czasami do nas wpadnie pogadać i tyle.
Bardzo przeżył waszą śmierć
- Przykro mi, że musieliście się
z tym zmierzyć. Pewnie myślisz, że to sen wytwór Twojej
wyobraźni, ale po części się mylisz. Otóż jestem teraz razem z
aniołami, a Ithuriel widząc Twój smutek pozwolił mi Cię
odwiedzić i uświadomić oczywiście za zgodą starszyzny.
Uwielbiają Cię tam na górze szczególnie Gabriel z Razjelem.
- Clary masz w sobie bardzo wyjątkowe
dziecko z dużą ilością anielskiej krwi. W niebie nie wiemy jakie
umięjętności będzie ono posiadać. Musisz je chronić i
wychowywać najlepiej jak potrafisz. A jestem pewna, że zrobisz
wszystko co w Twojej mocy by tak było. Jestem świadoma, że możesz
być nieco zmieszana i niepewna siebie bo jesteś bardzo młoda, ale
dasz radę. Z Jace'm dasz radę pokonać wszystkie przeciwności
losu, które na was czekają w przyszłości. Jeśli będziecie
razem poradzicie sobie, ale wszystko zależy od waszej dwójki.
Asmodeusz wraz z innymi demonami będzie pragnął śmierci waszego
dziecka ze względu na moce, które będzie posiadać. Nawet Razjel
nie wie o jakie nadprzyrodzone zdolności chodzi
- Rozumiem mamo, ale ... boję się
tego..
- Też się bałam podczas pierwszej
ciąży, ale mogę Ci obiecać, że po porodzie nastanie najlepszy
czas w Twoim życiu. Będę Cię obserwować tam z góry. Do
zobaczenia córeczko
I wtedy mój sen się rozmył, a ja
obudziłam się ze łzami w oczach. Położyłam ręke na brzuchu i
starałam się oddychać spokojnie, oraz równomiernie by się
uspokoić. Nie oddam Cię powiedziałam cicho do dziecka w moim
łonie.
Później już nie zasnęłam tylko
siedziałam i myślałam nad tym co powiedziała mi mama. Czy to
prawda, że tam na górze mnie uwielbiają? Nie zrobiłam niczego
szczególnego by na to zasłużyć. Jestem pewna tego, że noszę w
sobie dziecko, którym będe zajmować się najlepiej jak się da.
Ciekawi mnie strasznie jakie to magiczne zdolności będzie posiadało
skoro Władca Piekieł zapragnie je zabić.
Nastał ranek, a ja wciąż pogrążona
byłam moimi rozmyśleniami tak bardzo, że nie zauważyłam kiedy
Jace się przebudził. Przytulił mnie, a następnie pocałował w
policzek, oraz w brzuch.
- Skarbie co się stało, że już
nie śpisz? - powiedział spoglądając mi głęboko w oczy
- Śniła mi się mama
- Kochanie wiem, że za nią
tęsknisz, ale to tylko sen – odparł przytulając mnie bardzo
mocno do swojego nagiego torsu
- Właśnie to nie był sen.
Powiedziała, że przysłali ją z góry – oznajmiłam po czym
zaczęłam opowiadać wszystko to co usłyszałam nie wspominając o
znalezionym przeze mnie niemowlęciu
- Cóż wygląda na to, że będziemy
musieli dobrze strzec naszą kruszynkę – powiedział po czym
wstał z łóżka
Jace poradził mi bym spróbowała
jeszcze zasnąć. Jak poprosił tak uczyniłam. Dziś nie śniło mi
się już nic, ale ciągle w głowie miałam słowa "Clary masz
w sobie bardzo wyjątkowe dziecko" i wciąż interpretowałam
ich znaczenie.
Cudo czekam na next ❤❤❤
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńUwielbiam ! <3
OdpowiedzUsuńRozdział Cudny <3
OdpowiedzUsuńczekam na next :)
Przecudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny !!
Bardzo, ale to bardzo lukrowy rozdział<3
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na next (jak zawsze);)
Pozdrawiam i weny życzę:*
PS Na jaki kolor przefarbowałaś włosy??? Wybacz moją wścibskość:d I trzymam kciuki, żeby dobrze się ufarbowały, zgodnie z Twoimi oczekiwaniami:D;)
Dziękuje ślicznie :*
UsuńA co do włosów to na rubinową/intensywną czerwień już nie pamiętam jaką w końcu kupiłam, ale wyszły takie sobie :)
Jednak to była rubinowa czerwień ;d
UsuńRozdział C U D O <3 ;** Mam nadzieję, że przy porodzie Clary, nic jej się nie stanie. Nie przeżyłabym, gdyby jej albo dziecku coś się stało. Przepraszam tak w ogóle, że dopiero teraz komentuję, ale nie miałam wczoraj czasu (wiedz jednak, że przeczytałam!).
OdpowiedzUsuńW każdym razie czekam na next, który mam nadzieję pojawi się szybko!
Pozdrawiam i życzę weny!
PS. Rubinowa czerwień jest CUDNA <3
Dziękuje ślicznie, Boże Twoje komentarze zawsze są takie świetne!
UsuńRubinowa czerwień jest spoko, ale nie dla mnie. Na mnie pasuje tylko intensywna czerwień :D