sobota, 27 lutego 2016

Rozdział 8 - ześlij na mnie...

Ej robaczki co z wami tak cienko? Mało komentarzy i wyświetlenia strasznie zmalały. Czyżby coś nie tak było z rozdziałami czy brak czasu?
UWAGA! Dla niektórych pewne moje sceny mogą być zbyt hmmm... szczegółowe? Wybaczcie końcówka szkoły średniej i omawianie niektórych tekstów na j. polskim sprawiły, że lubię pisać dość szczegółowo. Tym którym to przeszkadza z góry przepraszam :D

~Oczami Jace'a~

Szliśmy razem trzymając się za ręce. Do naszego docelowego miejsca jest już tylko kawałek. Mój anioł delikatnie się niecierpliwi co widzę po jej grymasie znudzenia. To właśnie przez rudowłosą jestem tutaj, przy niej. Mogę oglądać ją każdego dnia,dotykać i całować. Dzięki Ci Razjelu za ten dar. Gdy doszliśmy nad jezioro Lynn zauważyłem zdziwienie na twarzy Clary

- Coś nie tak kochanie? - zapytałem
- Wszystko jest takie...idealne. Stolik, krzesła, świece , jedzenie i butelka czerwonego wina kiedy zdążyłeś to zorganizować?
-Taka moja magiczna sztuczka –  a właściwie magiczny człowieczek. 

Objąłem ją w talii i podprowadziłem do stolika. Odsunąłem krzesło a gdy usiadła lekko wsunąłem. Siadłem na swoim miejscu na przeciwko jej. Jak ona pięknie wyglądała w blasku świec. Czym sobie zasłużyłem na miłość takiej anielicy pomyślałem. Wiem, że jestem bogiem seksapilu, ale po tym co robiłem nie powinienem otrzymać takiego daru. A jednak dostałeś skarciłem się w myślach.

Jedliśmy posiłek. Na przystawkę była jakaś sałatka z grzankami, na danie główne risotto z grzybami i kurczakiem a na deser torcik orzechowy taki jak lubi Clary. W połowie deseru postanowiłem wstać i uklęknąłem przed ukochaną na kolano wyciągając i otwierając pudełeczko z pierścionkiem. Srebrny i ze szmaragdem


- Clarisso Adele Morgenstern czy dostąpisz mi zaszczytu i zostaniesz moją żoną? - pełen powagi na jednym kolanie wyczekiwałem jej odpowiedzi. Tego się nie spodziewała bo natychmiast przyłożyła dłonie do ust. Po dłuższej chwili dalej nic nie powiedziała
- Kochanie powiedz coś,proszę już mnie kolano boli – powiedziałem z uśmiechem


~Oczami Clary~
Zrobił to. Oświadczył się akurat teraz kiedy jestem zdecydowana by odejść za 3 dni! Jeśli powiem tak i odejde to go zranie, jeśli powiem nie to ześle dodatkowe cierpienie na samą siebie. Kocham go ,więc powinnam przyjąć oświadczyny, ale czy to dobry wybór?

- Kochanie powiedz coś,proszę już mnie kolano boli – powiedział ze swoim uwodzicielskim uśmiechem
- Tak. Wyjdę za Ciebie – prawie krzyknęłam. Cieszyłam się bo jednak nikogo nie pokocham tak jak Jace. Jego uśmiech, oraz piękne złote oczy wykazywały ulge.

Włożył pierścionek na odpowiedni palec i mnie pocałował. Pocałunek był bardzo czuły, ale zarazem namiętny. W momencie porwał mnie w ramiona i zaczęliśmy się kręcić wkoło aż niechcący Jace stracił równowagę i upadliśmy na ziemie. Zaczęłam się głośno śmiać a on razem ze mną. Cudowna randka nie da się zaprzeczyć. Jace złapał mnie za ręke i zaczął dotykać pierścionka palcem

- Clarissa Adele Herondale – powiedział i musnął wargami mój policzek
- Brzmi tragicznie – cóż przy swoim nazwisku nie zostane. Kojarzy mi się z krzywdą ze strony Valentine'a i Sebastiana.
- Przesadzasz a teraz chodź – powiedział podnosząc się i pomagając mi wstać.

Szliśmy za ręce aż rozpoznałam gdzie idziemy. Niespodziewanie zagrzmiało i zaczął padać delikatny deszczyk. Zatrzymałam się i spojrzałam na mojego narzeczonego

- Zaczekaj – stałam i skierowałam swoją głowę do góry pozwalając kroplom deszczu swobodnie opadać na moją twarz. W nosie miałam już mój makijaż
- Coś się stało Clary? - zapytał z troską w głosie. Spojrzałam na niego i pociągnęłam za dłoń by znalazł się bliżej mnie
- Obiecaj mi, że tak będzie już zawsze – powiedziałam patrząc mu głęboko w jego pełne miłości i troski o mnie oczy
- Obiecuję – w tym momencie połączył nasze usta w głębokim pocałunku. Obściskiwanie się w deszczu z przystojniakiem to marzenie chyba każdej dziewczyny pomyślałam.

Gdy się od siebie oderwaliśmy byliśmy już całkiem przemoczeni. Zdjęłam swoje szpilki i trzymałam je w lewej dłoni a prawą trzymałam dłoń Jace'a. Zaczęliśmy biec w wyznaczonym przez mojego anioła. Rozpoznałam te okolice. Rezydencja Herondalów jest tuż za drzewami. Jace podbiegł jako pierwszy, otworzył drzwi i przepuścił mnie przodem. Zaczęłam przyglądać się wystrojowi i byłam zachwycona. On ma na prawdę świetny gust pomyślałam.

- Jace gdzie idziemy?
- Do naszej sypialni – zobaczyłam w jego oku znany mi błysk oznaczający to, że mnie pożąda. 

Odkąd wróciliśmy z piekła nie kochaliśmy się ani razu. Powiedział, że zrobimy to gdy nadejdzie odpowiednia pora. Było to dla mnie zaskoczeniem Jace chce celibatu? O Razjelu czy to ja do tego doprowadziłam? Cóż nie ważne bo dzisiaj zdarzy się coś cudownego.

Pognaliśmy po schodach na piętro. Otworzył drzwi. Oniemiałam. Pokój był w kolorach czerni i czerwieni, ale moją uwage przykuła duża szafa i równie ogromne łóżko.

- Kocham Cię – wyszeptał muskając wargami moje ucho. Zadrżałam
- Ja Ciebie też – nie kłamałam. To była czysta prawda. Złączyłam moje usta z jego ustami w gorącym pocałunku. Pragnęłam go. Tak bardzo go pragnęłam a zostały nam tylko 3 dni bycia razem po czym odejde do Sebastiana by uratować najbliższych. Wykorzystam je jak najlepiej.

Nie przerywając pocałunków rzuciłam gdzieś buty a Jace zdejmował je w pośpiechu. Podniósł mnie delikatnie bym mogła objąć jego biodra swoimi nogami. Zaniósł mnie i rzucił delikatnie na łóżko, przywarł do mnie swoim ciałem jeżdżąc rękoma w góre i w dół. Włożył ręke pode mnie by rozsunąć moją mokrą sukienkę, nawet nie zauważyłam kiedy leżałam w samej bieliźnie. Pomogłam mu zdjąć jego koszule i zaczęłam odpinać guzik jego jeansów

- Ktoś tu jest bardzo spragniony – wyszeptał ściągając spodnie
- Czyżbyś był zdziwiony? - palnęłam czule
- Nie – odpowiedział z typowym dla niego uśmiechem.

Kontynuowaliśmy nasze uniesienie aż zaczął odpinać mój stanik rozpinany z przodu zębami. Dobry wynalazek pomyślałam. Gdy już to zrobił zaczął jeździć ręką po całym moim ciele od czasu do czasu niby przypadkiem zahaczając o gumkę w moich majtkach. Całował mnie po linii szczęki, ustach, szyi, obojczykach i dekolcie. Zadrżałam. Kiedy pozbyliśmy się ostatnich części bielizny otworzył szafkę nocną i wyjął prezerwatywy. Musiał wiedzieć wcześniej, że to zrobimy skoro jest tak dobrze przygotowany jak w piekle. Za pewne pierwszą jego rzeczą na liście do zabrania w tamten wymiar były gumki bo przecież kto normalny ich nie potrzebuje w takiej otchłani.
Otworzył opakowanie pomagając sobie zębami i założył. Poczułam jak delikatnie łączymy się w akcie miłosnym. Moje ręce wędrowały po jego plecach zostawiając ślady paznokci. Gdy go drapałam pojękiwał i przyspieszał. Nie obyło się bez wyznań, że mnie kocha i wice wersa. Zmęczeni opadliśmy na poduszki, on zdjął prezerwatywę i położył na szafce. Wsunęliśmy na siebie bielizne i wtuliliśmy pod kołdrą. Porozrzucane ciuchy były w całej sypialni

- Byłaś cudowna – mruknął całując mnie w policzek
- To było niezwykłe – odpowiedziałam dotykając jego dłoni i splatając nasze palce powiedziałam – Teraz pozwól, że się prześpie bo jestem mega zmęczona
-Dobranoc skarbie – powiedział całując mnie w szyję

Zasnęłam dość szybko. Byłam zmęczona przez Jace'a. Dziś śnił mi się Sebastian, ale tym razem byliśmy na łodzi a ja ubrana byłam w bikini. Świetnie pomyślałam

- Witaj siostro – uśmiechnął się spoglądając na moje ciało ughh to obrzydliwe
- Miałeś być za 3 dni
- Cóż moje plany trochę się zmieniły – powiedział a po chwili zaczął – idziesz ze mną czy nie?
- Zrobisz mi krzywdę? - śmieszne pytanie jak dla demona bo wiem, że zrobi
- Jeśli będziesz niegrzeczna – szczerzy te swoje śnieżnobiałe zęby jakby brał udział w konkursie najładniejszego uśmiechu. Pacan.
- Pójdę – podszedł do mnie,objął mocno w talii i próbował pocalować, ale dostał z liścia
- Pożałujesz tego – warknął
- Zapamiętaj jedno, należę do Jace'a i nie dołączam do Ciebie z własnej woli lecz z przymusu. Uwolnij Jocelyn, kiedy będe miała pewność, że jest bezpieczna zjawie się w central parku.
- Słuszny wybór Clary. Przy okazji gratuluje zaręczyn siostrzyczko
- Jesteś bezdusznym potworem – podeszłam do niego bliżej tak, że dzieliły nas centymetry – nie kochasz mnie, demony nic nie czują – wyszeptałam i w tym momencie w jego oczach zniknęła czerń a pojawił się zielony kolor. Co do..?
- Clary. Mam mało czasu, jestem uwięziony ten dobry ja pod powłoką tego potwora. Musisz obciążać mnie dobrymi... - urwał bo jego oczy znowu się stały czarne. Dobrymi co?
- Jak się obudzisz zadzwoń do matki, będe czekać.

Obudziłam się, Jace dalej spał. Wyglądał jak anioł. Przykro mi, że będe musiała go zostawić. Na samą myśl czuje ukłucie w sercu. Wstaję i podchodzę do torebki, wyjmuje telefon i wychodzę na korytarz. Dzwonie do mamy. Pierwszy sygnał, drugi .... i odebrała

- Mamo! Jak się czujesz?
- Wszystko w porządku, jestem już w domu – powiedziała aż odetchnęłam z ulgą
- Mamo Kocham Cię i przepraszam – mój głos się załamał, słychać było panikę i smutek
- Clary co zrobiłaś?! - krzyknęła
- Twoje życie za moją wierność jemu – i się rozłączyłam.ze łzami w oczach..

Ubrałam się, przed wyjściem zostawiłam Jace'owi liścik na łóżku gdzie leżałam wcześniej ja.
W korytarzu otworzyłam bramę moją stelą i przeniosłam się niedaleko central parku. Co ty kurwa robisz pomyślałam. Po chwili uznałam, że nie ma innego sposobu jak zastosować się do rady dobrej strony Jonathana? Dobrym czym mam go obarczać? I wtedy zrozumiałam, że muszę taranować go uczuciami. Czy to coś da? Przekonam się. Doszłam na miejsce spotkania gdzie on już czekał

- A więc jesteś – podszedł i złapał mnie za ręke
- Jestem a czego się spodziewałeś? - nie odpowiedział nic

Otworzył dziwną brame i przenieśliśmy się do jakiegoś miejsca. Urządzone w biel,szarość i fiolet.

- Ładnie tu tylko szkoda, że mieszka tu taki dupek
- Uważaj na słowa, to że jesteś moją siostrą nie oznacza iż nie dostaniesz kary za to co mówisz lub robisz
- O Razjelu ześlij na mnie śmierć – powiedziałam na głos choć nie chciałam
- Chciałabyś

Gdy wypowiedział te słowa przyszpilił mnie do ściany z moimi rękami po boku.

-”I będzie Mi tam uległa jak za dni swej młodości”* - szepnął czule do mojego ucha

Kazirodcze pomysły Sebastiana może zacząć wcielać w życie. Zajebiście...


* Pieśń nad Pieśniami

Kto zgadnie z jakiego serialu jest ten pierścionek? :D

4 komentarze:

  1. Ten pierścionek jest z serialu "Wspaniałe Stulecie" :* <3 Zgadłam? Rozdział MEEEGAAA BOOOOSSSSSKIIII <3 "Wiem, że jestem bogiem seksapilu, ale po tym co robiłem nie powinienem otrzymać takiego daru." Jace jak zawsze skromny XD Co do liczby komentarzy i wyświetleń, to się nie przejmuj ;) U mnie początki też były trudne, ale jestem pewna, że wkrótce twojego bloga zacznie odwiedzać więcej osób ;**
    PS. Nie obrazisz się, jeżeli polecę twojego bloga na swoich? :D :)))
    Pozdrawiam i życzę weny!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadłaś, tak mnie natchnęło by dodać tam pierścień Hurrem bo bardzoo mi się podobał :D
      Taki już był Jace, skromny jak mało kto.
      Byłabym wdzięczna za polecenie i pozdrawiam cieplutko. Na koniec również życzę weny i czekam na kolejny rozdział tym razem na Twoim blogu :D

      Usuń
  2. Znalazłam dzisiaj tego bloga i musze przyznać ze jest świetny <3
    Czekam na next i życzę weny .

    OdpowiedzUsuń