~Oczami Jonathana~
Siedzieliśmy w salonie w rezydencji
Jace'a. Dyskutowaliśmy sporą część czasu nad moją przemianą i
czy aby przypadkiem nikomu nie zagrażam. Clary wspierała mnie i
broniła przed zarzutami Roberta? Chyba tak mu było na imię.
- Jaką mamy pewność, że jego
demon się nie ujawni? – zapytał ten pacan a ja w myślach
mówiłem TRZYMAJCIE MNIE BO MU ZARAZ W... TŁUKE.
- Robercie daj spokój, anioł
zesłał runę a Clary narysowała mu ją swoją stelą. Temat
skończony – ughh tyle gniewu było słychać w głosie Maryse, że
spokojnie 4 demony mogłyby się nim nakarmić. Przestań imbecylu
nie jesteś jednym z nich, skarciłem się w myślach.
- Wiem, że to dla was jest dziwne.
Spokojnie dla mnie to jeszcze dziwniejsze niż może się wydawać.
Chce przeprosić każdego z was z osobna. Maryse, Robercie,Alecu,
Isabelle i Jace chce was przeprosić za to co zrobiłem waszej
rodzinie. Nie mogłem nic zrobić.. - spuściłem głowę by nie
widzieć ich wzroku – Mamo, Luke, oraz Clary chce was przeprosić,
że mało was nie pozabijałem. Clary przepraszam Cię za... -
ścisnęła moją dłoń mocniej i wyszeptała mi do ucha "Nikomu
nic nie mów, dowie się tylko Jace ode mnie" – A Ciebie Jace
jeszcze za to, że musiałeś ze mną podróżować i byliśmy
połączeni. Na pewno to nie było przyjemne..
- Nie było znów najgorzej, ale
głowa do góry. Ważne, że jesteśmy tutaj i jesteśmy zdrowi –
powiedział Jace. To narzeczony mojej siostry i muszę to
powiedzieć. Lubię go. Ale jeśli zrani Clary własnoręcznie go
utłukę jak ziemniaki na puree.
- Skoro już wszystko jest dobrze to
chyba pora żebyśmy zostawili Jonathana, Jace'a, Clary i samych
tutaj- powiedziała Jocelyn – Skarbie narysujesz nam wszystkim
bramę?
- Tak – odrzekła
- Ja też chętnie zostanę,
brakowało mi Idrysu – powiedziała z uśmiechem na twarzy piękna
czarnowłosa dziewczyna. Jak jej było ? Isabeth? Isabelle? Chyba to
drugie choć głowy sobie nie dam uciąć
Clary wstała i podeszła do
najbliższej ściany by narysować portal dla wszystkich. Każdy
żegnał się z każdym tylko ja jako jedyny chyba nie żegnałem się
z nikim prócz mamy i Luke'a. Czuje się tutaj tak.. dziwnie i obco.
Na szczęście jest przy mnie moja siostra. Pomoże mi przywyknąć
do sytuacji a wkrótce może inni mnie zaakceptują. Choć tego nie
jestem pewien po tym jakie szkody im wyrządziłem.
~Oczami Isabelle~
Gdy wszyscy przeszli przez bramę
zostaliśmy tylko we czwórkę w rezydencji. Jonathan wydaje się
sympatyczny, ale narazie nie zapomne tych wszystkich przykrości,
które nam zrobił, ale nie będe go oceniać przez pryzmat tego co
wyrządził demon. To nie była w końcu jego wina, nie mógł nic
zrobić by zapobiec śmierci Maxa.. Clary z Jace'm poszła na górę,
więc automatycznie zostałam w salonie sama z jej bratem.
Postanowiłam jakoś ożywić atmosferę.
- Jak wszystko pójdzie dobrze
zamieszkasz z nami w Instytucie i razem będziemy polować na demony
– powiedziałam swoim miłym głosem
- Nie sądze bym się mógł
odnaleźć w tym wszystkim, ale.. spróbuje – westchnął i
uśmiechnął się smutno tak samo jak czasem robi to Clary. Miło
było spojrzeć na niego i zamiast czarnych oczu zobaczyć
szmaragdowe jak u rudowłosej. - a tak przy okazji gratuluje
ceremonii parabatai z moją siostrą
- Dziękuje, w sumie ta ceremonia to
był jej pomysł
- Mam nadzieję, że Twój brat jej
nie skrzywdzi bo obiecuje zatłuke go gołymi rękoma – uśmiech
od ucha do ucha pojawił się na jego twarzy
- I to nas łączy, ponieważ ja
zrobie to samo temu idiocie. A tak przy okazji nic do Ciebie nie
mam. To co zrobiłeś to nie była Twoja wina – odpowiedziałam i
wysłałam jeden z moich uśmiechów.
Każde z nas poszło do swojego pokoju
gdy skończyliśmy naszą rozmowę. Położyłam się na łóżku i
zauważyłam 2 kreski zasięgu. Jezusie Drogi moge zadzwonić do
Simona! Wstukałam jego numer, czekałam aż odbierze może z 3
sygnały?
- Iz coś się stało? – troskliwy
jak zawsze
- Oh.. muszę Ci wszystko
opowiedzieć – zaczęłam chyba 45 minutowe opowiadanie o tym co
się działo ostatnie tygodnie. Po zakończonej rozmowie
postanowiłam się wykąpać i iść spać. Nawet nie wiem kiedy
wpadłam w objęcia morfeusza.
~Oczami Clary~
Wyszliśmy z Jace'm z salonu i
skierowaliśmy się do pokoju by porozmawiać na osobności. Muszę
mu opowiedzieć co się stało gdy odeszłam z Sebastianem. Gdy
przekroczyłam próg sypialni blondyn dosłownie rzucił się na mnie
i zacisnął swoje wargi na moich. Pachniał słońcem tak jak
zwykle. Oddałąm pocałunek po czym pociągnęłam go w stronę
łóżka byśmy usiedli
- Musimy porozmawiać –
powiedziałam trzymając go za ręke
- Boże... tak mówią ludzie jak
chcą zerwać. Chcesz ze mną zerwać? - poważny ton i już myśli
że go zostawiam co za człowiek..
- Skąd wpadłeś na taki pomysł?
Oczywiście, że nie, ale chce Ci opowiedzieć co się stało po
moim odejściu
- Na Razjela wiesz jak się
wystraszyłem?! Mniejsza o to, mów co się tam działo –
powiedział z troską w głosie dotykając drugą ręką mojego
policzka. Za ten dotyk jestem gotowa umrzeć
- Głównie siedziałam i oglądałam
filmy w swoim pokoju, ponieważ często nie było Sebastiana. Nie
wiem gdzie chodził bo bałam się pytać. Gdy już się zjawiał
walczyłam o to by jego oczy stały się zielone zamiast czarnych.
Ithuriel kazał mi zasypywać go uczuciami a w odpowiednim czasie
ześle runę. Przed tym jak zrobiłam Sebastianowi runę on...m.. -
urwałam i spojrzałam na podłogę. Co Jace sobie pomyśli? Na bank
mnie zostawi jak usłyszy, że on mnie dotykał i całował
- Clary? Czy on Cię...ruszył? -
podniósł moją głowę tak bym na niego spojrzała. Łzy leciały
a ja nie mogłam ich powstrzymać. Przytulił mnie mocno i czule tak
jak tylko on potrafił – zabiję drania – wysyczał
- Jace to był demon nie Jon..
odpuść proszę – powiedziałam przez potop łez
- Jak sobie życzysz księżniczko –
odparł – może porozmawiamy o naszym ślubie?
- Chętnie – odpowiedziałam już
nieco spokojniejszym głosem
- Chciałbym by odbył się 31 maja
- Ale to już za...- spojrzałam na
kalendarz wiszący na ścianie wskazujący datę 26 marca – 2
miesiące, czy to dobry pomysł?
- Masz jakieś wątpliwości panno
Herondale? – mruknął całując mnie w czoło
- Nie, nie mam, ale chodzi mi o to
czy zdążymy wszystko zorganizować
- Izzy nam pomoże znasz ją
przecież. Nie odpuści jak nie będzie mogła pomagać – kocham
jego uśmiech dodaje mu jeszcze więcej uroku
- Masz rację. Będzie mi jęczeć
nad uchem "Dlaczego nie spałaś przed ślubem, jak ja ci
zakryje te wory pod oczami?!" - powiedziałam robiąc ręką
"bla bla bla"
- Skarbie a gdzie byś chciała by
się to wszystko odbyło?
- Myślę nad ogrodem rezydencji
tutaj w Alicante. Co Ty na to?
- Świetnie. Już nie mogę się
doczekać aż zobaczę Cię w złotej sukni i będe mógł nałożyć
ci runę małżeńską – przycisnął swoje wargi do moich a ja
pogłębiłam pocałunek. Powoli stawał się coraz bardziej
bardziej namiętny, więc postanowiłam go przerwać, ponieważ
brakowało mi już powoli tchu
- Damy radę. Razem? - zapytałam
- Razem – odpowiedział
Poszliśmy się wspólnie wykąpać w
naszej duuuużej wannie. Było bardzo przyjemnie. Wykąpani i
pachnący położyliśmy się w łóżku
Leżeliśmy tak w ciszy. Już powoli
obejmowała mnie ciemność w postaci snu. Miałam już całkowicie
odpłynąć gdy usłyszałam
- Kocham Cię mój aniele.
Codziennie dziękuję Razjelowi za szansę bycia przy Tobie i
możliwości podziwiania Cię - otworzyłam oczy by nie zasnąć a
móc wysłuchać całości, spojrzałam na Jace'a gapiącego się w
sufit - Bez Ciebie nie istnieje. Bez Ciebie moja egzystencja tutaj
jest nic nie warta. Jestem w stanie umrzeć choćby za minutę
rozmowy z Tobą czy patrzenia na Ciebie. Jesteś dla mnie wszystkim.
Nigdy nie sądziłem, że będę w stanie tak się oddać jednej
dziewczynie. Nie sądziłem, że będę w stanie kogoś kochać
zamiast zaspokajać moje własne potrzeby- zauważył, że nie śpie
a wpatruje się w jego piękne złote oczy, delikatnie uniósł
kąciki ust i ścisnął moją dłoń leżącą na jego piersi.
- Jace kocham Cię ponad wszystko.
Każdy dzień bez Ciebie jest dla mnie udręką. Obiecuję, że
zawsze będzie tak jak teraz do końca naszego życia a nawet jeden
dzień dłużej – powiedziałam i delikatnie się uniosłam by go
pocałować – dobranoc wyszeptałam i wróciłam do mojej
ulubionej pozycji w której zasnęłam. Razem z Jace'm.
Miałam dobry humor, więc postanowiłam dać wam kolejny rozdział, następny pojawi się normalnie jutro tak jak ustaliłam wcześniej :P
Podoba wam się szczera rozmowa Clace i przeprosiny Jonathana? :D
Cudowny rozdział czekam na next ❤❤
OdpowiedzUsuńPodoba sie podoba. czekam na next
OdpowiedzUsuńBoski rozdział. Czekam na nekst. Życzę weny.
OdpowiedzUsuń