Na wstępie chciałam życzyć kobietom (młodszym lub starszym to bez znaczenia) wszystkiego co najlepsze z okazji naszego dnia. Aby uśmiech wam nigdy nie schodził z twarzyczek, byście wyglądały zawsze świetnie jak Magnus choć dawkujcie brokat! :D
Życzę wam również byście znalazły swoją drugą połówkę jak Jace Clary i odwrotnie. Byście nigdy się nie poddawały tylko dążyły do celu.
Jeśli ktoś tu kocha trylogię czasu to życzę by przeżył największe przygody w swoim życiu jak Gwendolyn i Gideon. Fanki Akademii Wampira pragnę byście znalazły taką przyjaciółkę jak Lissa/ Rose a po nocach by śnił wam się Adrian Iwaszkow palący swoje papierosy :D
~Oczami Clary~
Życzę wam również byście znalazły swoją drugą połówkę jak Jace Clary i odwrotnie. Byście nigdy się nie poddawały tylko dążyły do celu.
Jeśli ktoś tu kocha trylogię czasu to życzę by przeżył największe przygody w swoim życiu jak Gwendolyn i Gideon. Fanki Akademii Wampira pragnę byście znalazły taką przyjaciółkę jak Lissa/ Rose a po nocach by śnił wam się Adrian Iwaszkow palący swoje papierosy :D
~Oczami Clary~
Gdy się obudziłam Jonathana nie było.
A może już Sebastiana sama nie wiem. Pewnie Jon nie mógł długo
zapanować nad demonem a ten poszedł załatwiać swoje sprawy
zostawiając mnie w domu.
Sprawdzam czy mam przy sobie stelę.
Poczułam ulgę gdy jej dotknęłam, teraz tylko muszę ją schować
w moim pokoju. Postanowiłam, póki jestem sama, wysłać ognistą
wiadomość by się nie martwili tak bardzo moi bliscy. Resztę dnia
spędziłam głównie na nudzeniu się. Sebastian nie wrócił do
domu. Co planuje?
~4 dni później~
Nadal nie ma postępów w mojej
misji.Gdy wstałam marzyłam tylko o jednym.Poszłam wziąc gorący
prysznic bo musiałam się obmyć po całej nocy pełnej koszmarów.
Nawet nie chce o nich myśleć. Gdy wyszłam owinięta ręcznikiem
ubrałam się w najmniej odsłaniający ciało strój. Isabelle
skarciłaby mnie za to śmiałam się w myślach.
Gdy to zrobiłam zeszłam do kuchni i
gdy szykowałam omleta z warzywami ktoś objął mnie od tyłu i się
przytulił. Sebastian
- Co moja królowa robi? - królowa? HAHAHAHA dobre mi
- Omleta z warzywami,zjesz też?
- Nie dzięki. Czy ja zasnąłem w nocy bo nie pamiętam nic?- ten jego szelmowski uśmiech doprowadza do bólu głowy. Nie jest taki jak u mojego anioła Jace'a.
- W sumie nie wiem, też chyba przysnęłam – odsunęłam się i siadłam do stołu z posiłkiem na talerzu. Sebastian przypatrywał mi się podejrzliwie
- Jeśli próbujesz podstępu tak jak kiedyś gdy mnie zabiłaś, odpuść sobie nie zabijesz mnie kolejny raz – i nie zamierzam dodałam na głos
- Ubierz się w coś... ładniejszego na wieczór
- Gdzie idziemy?
- Niespodzianka – poruszył dziwnie brwiami i odszedł
- Co moja królowa robi? - królowa? HAHAHAHA dobre mi
- Omleta z warzywami,zjesz też?
- Nie dzięki. Czy ja zasnąłem w nocy bo nie pamiętam nic?- ten jego szelmowski uśmiech doprowadza do bólu głowy. Nie jest taki jak u mojego anioła Jace'a.
- W sumie nie wiem, też chyba przysnęłam – odsunęłam się i siadłam do stołu z posiłkiem na talerzu. Sebastian przypatrywał mi się podejrzliwie
- Jeśli próbujesz podstępu tak jak kiedyś gdy mnie zabiłaś, odpuść sobie nie zabijesz mnie kolejny raz – i nie zamierzam dodałam na głos
- Ubierz się w coś... ładniejszego na wieczór
- Gdzie idziemy?
- Niespodzianka – poruszył dziwnie brwiami i odszedł
Matko Boska gdzie on mnie znowu
ciągnie? Jakby nie wystarczyła mu moja obecność tutaj w tej
dziurze. Nawet nie będe próbowała się dobrze bawić gdy
przyjaciele i rodzina tęsknią za mną tak bardzo jak ja za nimi.
Cóż szykowanie się na wyjście nie
zajęło mi długo. Żeby nie zdenerwować Sebastiana ubrałam się w
delikatną, ale zarazem lekko odsłaniającą dekolt i nogi sukienkę.
To powinno zwrócić jego uwagę na mnie a może wtedy odzyskam brata.
Gdy zeszłam po schodach usłyszałam
ciche WOW i wzrok skupiony na mnie. Sebastian zaproponował mi swoje
ramie a ja je przyjęłam. Trzeba się przylizać prawda?
- Wyglądasz przepięknie siostro – powiedział zupełnie obojętnie
- Dziękuję – szepnęłam
- Wyglądasz przepięknie siostro – powiedział zupełnie obojętnie
- Dziękuję – szepnęłam
~Oczami Aleca~
Od ostatniej wiadomości Clary minęło
kilka dni. Jace od tego czasu nie chce wyjść z sali treningowej,
którą zaprojektował w swojej rezydencji. Każdy się o niego
martwi a najbardziej Jocelyn, Maryse i oczywiście Isabelle. Czasem
próbujemy go zmusić do posiłku, udaje się bardzo rzadko. Ćwiczy
bez odpoczynku nawet po 12-15 godzin dziennie. Muszę prosić Magnusa
by zrobił coś by go uśpić. Wtedy zanosimy go do sypialni jego i
Clary. Bardzo cierpi bez niej nie mniej jednak niż Jocelyn i Luke.
Każdy smuci się na swój sposób. Na początku nie lubiłem jej,
ale teraz jest dla mnie prawie jak siostra. Wszedłem na salę by
zobaczyć co z blondynem. Tłukł właśnie worek treningowy, z
daleka było widać, że jego dłonie są w złym stanie
- Jace chodź się przejść
- Jestem.Zajęty – mruknął.
Cholera czy musisz być taki trudny?
- Przestań się tak zachowywać,
straszysz nas. Gdyby ktoś doniósł o tym Clary nie wykona tej
swojej misji bo zacznie się bać o Ciebie! Czy jesteś ślepy i nie
widzisz jak Cię każdy po kolei kocha? Martwimy się ... - może to
mu da do myślenia?
- Nie prosiłem się o to. Chce ją
tutaj nie rozumiesz? ZOSTAWIŁA MNIE! - ty imbecylu pomyślałem
- Nie widzisz, że tu nie chodzi tym
razem o CIEBIE? Ona chce odzyskać brata dlatego Ci o tym nie
powiedziała bo nie dałbyś jej iść. Z jednej strony rozumiem
boisz się o Clary, ale na litość boską ona wie co robi Jace!
- Nie broń jej! Nie miała prawa
tak postąpić. Nie kocha mnie, przyjęła zaręczyny i zostawiła!
- upadł, podbiegam zobaczyć tętno i odetchnąłem z ulgą.
Oddycha, tętno jest dobre, więc dlaczego zemdlał?
- MAGNUSIE! KTOKOLWIEK! - krzyczałem
niosąc go do salonu i kładąc na kanapie. W momencie każdy
przybiegł i gdy zobaczyli blondyna oniemieli
- Co się stało? - krzyknęła
Maryse
- Nie wiem, zemdlał –
powiedziałem patrząc jak Magnus coś nad nim robi
- Pewnie jego organizm ma dość –
wyszeptał Robert obejmując Iz i mamę. Niby po rozwodzie, ale
dalej ją kocha. Widać to w jego spojrzeniu.
- Musi poleżec kilka dni i powinno
być z nim wszystko w porządku – odetchnęliśmy z myślą, że
będzie dobrze
- Magnusie, dziękuje – powiedziałem do niego z miłością uśmiechając się
- Dla Ciebie wszystko mój groszku – mrugnął okiem i siadł w fotelu a ja podszedłem siadając mu na kolanach.
- Magnusie, dziękuje – powiedziałem do niego z miłością uśmiechając się
- Dla Ciebie wszystko mój groszku – mrugnął okiem i siadł w fotelu a ja podszedłem siadając mu na kolanach.
Oby wszystko się ułożyło a Clary
wróciła. cała i zdrowa. Rozległ się krzyk. Poznałem go,
dochodził z odległości kilku metrów. Coś było nie tak z Izzy,
zaczęła krwawić z brzucha i osuwać się na ziemie. Robert zdążył
ją złapać i zaniósł do jej pokoju rysując swoją stelą iratze.
- Iz? Izzy?! - krzyczę
- Spójrzcie na runę – powiedział
Luke. Runa parabatai blisko jej serca zaczęła blednąć
- O Boże Clary! – Jocelyn
zanosiła się płaczem. Najpierw Jace teraz Clary i Izzy. Co
jeszcze się wydarzy?
Tak wiem rozdział krótki, błagam nie nasyłajcie na mnie Clave za to!
Tak wiem rozdział krótki, błagam nie nasyłajcie na mnie Clave za to!
Ja na ciebie naśle Clave jak szybko nie wstawisz nexta!
OdpowiedzUsuńNieee! Błagam tylko nie Clave! Zrobią mi wjazd i powiedzą "To Ty nie wstawiłaś następnego rozdziału wystarczająco szybko, do lochu z nią!" i wtedy wcale nie będzie kontynuacji :P
UsuńRozdział wspaniały czekam na next <3 <3
OdpowiedzUsuńDziękuje za miłe słowa :*
UsuńJace musi być cały i zdrowy, Clary też. Rozdział ma się pojawić szybko, bo jak nie, to pójdę z Córką Lilith do Clave, oj będą kłopoty. Dziękuję za życzenia. Wszystkiego najlepszego z okazji wczorajszego dnia kobiet.
OdpowiedzUsuńAle jak mi takie Clave najazd zrobi to wrzuci mnie do lochu, a wtedy wcale nie będzie rozdziału :P Dziękuje za życzenia :P
UsuńRozdział cudowny czekam na next <3
OdpowiedzUsuńDziękuje za miłe słowa :*
UsuńRozdział naprawdę się udał <3 Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale byłam na wyjeździe, więc nie miałam za wielkiej możliwości, ale spokojnie, już wszystko nadrobiłam ;***
OdpowiedzUsuńMiło mi i mam nadzieję że wyjazd udany :)
Usuń